Aurubis działa na rynku od ponad stu lat. Zatrudniająca ponad 6 tys. pracowników firma specjalizuje się w przerobie złomu miedziowego. Jednak w ostatnich zainwestowała w ekstrakcję miedzi i innych metali z coraz bardziej złożonych form złomu, w tym ze starych płytek drukowanych, a ostatnio także z akumulatorów litowo-jonowych.

Przedsiębiorstwo poinformowało o poważnych niedoborach wartościowych zapasów metali w czasie przeglądu magazynów. Aurubis prężnie prowadzi działalność recyklingową, w ramach której przerabia setki tysięcy ton odpadów – pozyskuje z nich miedź. Według spółki dostawcy manipulowali danymi i korzystali z powiązań z pracownikami firmy. Wszystko po to by kamuflować potężny przekręt.

Wiele wskazuje, ze Aurubis zbyt mało uwagi poświęcał na kontrolę, czy i jakiej jakości zakupiony złom miedzi do firmy trafiał. Długotrwałość procederu wskazuje, że przestępcy mieli doskonałą wiedzę co do luk w procedurach bezpieczeństwa w firmy.

 Bardzo znaczna suma straty sugeruje, że była to niezwykle dobrze zorganizowana operacja, która trwała od dłuższego czasu. Rzecznik Aurubisa przyznaje, że w zorganizowanym procederze brali udział prawdopodobnie dostawcy oraz sami pracownicy hamburskiego Aurubisa. 

 Aurubis wcześniej prognozował zysk operacyjny przed opodatkowaniem w wysokości od 450 do 550 mln euro za rok finansowy 2022–2023. Teraz uzyskanie takiego wyniku nie jest już możliwe.

Aurubis nie zamierza mimo wszystko dramatyzować. Firma przekazała, że efekty oszustwa zostaną w tym roku 'załatane’ i ostatecznie nie będą miały wpływu na strategię i ekspansje firmy.